Zimno...
Oj na dworze już nie tak pięknie i kolorowo...
Prawie wszystkie listki opadły, a i słonko kryje się za chmurami... Lato w tym roku tak szybko uciekło i pozostało jedynie wspomnieniem na fotografii.
Prawie wszystkie listki opadły, a i słonko kryje się za chmurami... Lato w tym roku tak szybko uciekło i pozostało jedynie wspomnieniem na fotografii.
Zaczynam mieć za dużo pomysłów w głowie. Przestawiałabym meble, malowała ściany, zmieniała firanki... Wczoraj zrobiłam sobie nawet lampkę, która umila mi teraz ten szary dzień... A gdzie tam koniec zimy?
Na samą myśl, że trzeba będzie chodzić w wielkich kurtkach i czapach jest mi żle.
Faktem jest, że zima potrafi być piękna. Jest piękna.
W sumie każda pora roku ma swój urok, ale minusem zimy jest to, że trzeba się tak ubierać, a potem rozbierać i znowu ubierać... Wyjście z dziećmi staje się wtedy dla mnie uciążliwe, a ubieranie się zajmuje dwa razy więcej czasu...
Nie ma to jak lato - bluzeczka, spodenki i boso na trawkę...
Już tęsknię...
Dobrze, że na fotografiach daje się uchwycić nieco ciepła i można się "grzać" w zimowe wieczory ;)
Zdjęcia mają jednak moc :)
Oto kilka zdjęć, dzięki którym mogę się cofnąć do tych przyjemnych chwil.
Oto kilka zdjęć, dzięki którym mogę się cofnąć do tych przyjemnych chwil.
A jakie kolory kojażą się mi się z latem?? Zielony chyba najbardziej - kolor trawy i liści. Ale też korory kwiatów, które cieszą moje oko na ogródku.
Więc chcąc mieć przy sobie odrobinę lata, zakładam kolorowe kolczyki, bransoletkę lub apaszkę i tym samym poprawiam sobie humor...
.
Takie dodatki są naprawdę "ciepłe" ;).
A swoją drogą dałam się wciągnąć w te "plecienie".
Wieczór bez koralików i sznurków = wieczór stracony.
Teraz robienie bransoletki na jednm sznurku zaczyna mnie nudzić. ;-) Więc kombinuję jak tylko się da. Jak uda mi się osiągnąć zamierzony cel to oczywiście się pochwalę.
Będąc teraz parę dni z "Małym" w szpitalu miałam okazję poszaleć.
No bo co robić, jak mały się bawi z róweśnikami? Ileż można czytać? Ile patrzeć w telewizor?
Przynajmniej każda mała królewna miała miłą pamiątkę z tego niemiłego miejsca, a i niektóre mamusie składały swoje zamówienia. W ten sposób mieliśmy monety na telewizor i automaty (które sprawiały Antosiowi wielką frajdę). Oczywiście małe strojnisie dostawały bransoletki w prezencie od mojego kawalera, który miał z tego niesamowitą przyjemność.
Muszę podziękować tutaj koleżance, która mnie zaraziła.
Nawet się nie spodziewałam, że będzie mnie to tak relaksować.
A swoją drogą dałam się wciągnąć w te "plecienie".
Wieczór bez koralików i sznurków = wieczór stracony.
Teraz robienie bransoletki na jednm sznurku zaczyna mnie nudzić. ;-) Więc kombinuję jak tylko się da. Jak uda mi się osiągnąć zamierzony cel to oczywiście się pochwalę.
Będąc teraz parę dni z "Małym" w szpitalu miałam okazję poszaleć.
No bo co robić, jak mały się bawi z róweśnikami? Ileż można czytać? Ile patrzeć w telewizor?
Przynajmniej każda mała królewna miała miłą pamiątkę z tego niemiłego miejsca, a i niektóre mamusie składały swoje zamówienia. W ten sposób mieliśmy monety na telewizor i automaty (które sprawiały Antosiowi wielką frajdę). Oczywiście małe strojnisie dostawały bransoletki w prezencie od mojego kawalera, który miał z tego niesamowitą przyjemność.
Muszę podziękować tutaj koleżance, która mnie zaraziła.
Nawet się nie spodziewałam, że będzie mnie to tak relaksować.
gdzie mogę zamowić bransoletki kochana?
OdpowiedzUsuńha ha ha
OdpowiedzUsuńU mnie kochana :)
muszę w końcu cię odwiedzić :D
Usuń