środa, 19 października 2016

Paleta kolorów


Dzisiejszy wpis rozpoczynam od wklejenie baneru z wyzwania SZUFLADY.
Naszyjnik powstawał w mojej głowie od początku miesiąca i z myślą o tej palecie zbierałam kaboszony. Wykorzystałam wszystkie kolory z palety. Starałam się nie dodawać nic ponadto. 


Kolory z palety:
           Śliwkowy- to bardzo ciemny, lekko zabrudzony brązem, zimny fiolet. Pasuje do niego wiele kolorów, dlatego jest uniwersalny - w zależności od zestawienia można stworzyć z niego stylizacje letnie, albo jesienne.

           Kasztan - ciemny kolor. Czerwony zmieszany z bordowym. Brąz z refleksami. Ciężko było mi dopasować kaboszon do koloru kasztanowego. Po porównywaniu kolejnych "kamyczków" ze skorupką owocu kasztanowca doszłam do wniosku, że nigdy nie dokonam wyboru idealnego. Wybrałam ciepły brąz. Chyba był najbliżej z wszystkich.

           Amarant - odcień ciemnej czerwieni przechodzącej w fiolet. Według mnie bardziej ciemno różowy niż czerwony. Mój kaboszon prawie, prawie.
           Cynober - 
odcień koloru czerwonego wpadający nieznacznie w kolor pomarańczowy.

           Bursztyn -  jest odcieniem żółtopomarańczowym, najczęściej spotykaną barwą wśród bursztynów. Mój żółtopomarańczowy na zdjęciach wyszedł bardziej żółto. Ale do prawdziwej żółtości w realu mu dużo brakuje.


Oto moja praca.
Mam nadzieję, że wam się spodoba. Włożyłam w nią dużo siebie. Zobaczymy czy warto było. Jest to naszyjnik z kaboszonami w odcieniach zbliżonych do palety barw z wyzwania SZUFLADY. Całość wyszyta metodą haftu koralikowego chaotycznego koralikami Toho w odcieniu Iris. Są to koraliki mieniące się na kolor śliwkowy i kasztanowy. :)
Ozdobiony pomponikami w kolorach z palety barw.
Całość zawieszona na jedwabiu sari.
















Postrzeganie kolorów jest sprawą sporną nie wiadomo dlaczego. ;)  Przykładem są różne burze w internecie na temat koloru jakiegoś firmowego ubrania. Zresztą z moim mężem często mamy problem dojść do porozumienia jeśli chodzi o właściwe nazewnictwo odcieniu jakiegoś koloru.
Ale cała zabawa polega na tym, żeby mieć radość z wymyślania, poszukiwania i tworzenia.
Naszyjnik zgłaszam do wyzwania SZUFLADY.
A, że kojarzy mi się z "Ogniem i mieczem" i Helena Kurcewiczówna to nazwałam go Helena. :D
Stąd też sesja na futerku. 
Kulisy powstawania zdjęć. :D Sajgon zauroczony futerkiem od mojej babci. Kot to albo nie kot. :D



17 komentarzy:

  1. Uroczy :)
    Kochana rozwijasz się :)
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW! Ale dałaś czadu z ty naszyjnikiem. Pięknie wyhaftowałaś koraliki i oprawiłaś kaboszonki, zainspirowałaś mnie :) Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. O się mi podoba ta kolia! i z pomponikaaaami nawet! super!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne twory :)
    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do mojego małego świata decu https://magia-zdobienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi się podoba Twoja praca, faktycznie ma w sobie coś z Sienkiewiczowskiej Heleny :) Powodzenia w konkursie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna praca! I to nawiązanie do Sienkiewicza....
    Dziękuję za udział w wyzwaniu Szuflady i pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Jeśli chodzi o trylogię to uwielbiam. :)

      Usuń
  7. Świetne wykorzystanie pomponików :)

    OdpowiedzUsuń