Wieczory są już idealnie długie by można zaparzyć sobie filiżankę ulubioej herbaty, wskoczyć pod kocyk i oddać się szydełkowaniu. Więc nie marnuję czasu i działam. Dla najsłodszego maluszka jakiego poznałam stworzyłam przytulanko - kocyk. Mam nadzieję, że przypadnie mu do gustu. :D Sporą trudność sprawiło mi przyszycie głowy do kocyka nooooo ale nie poddałam się i chyba dałam radę.
Ale to nie wszystko. Powstają dwie chusty. Moment jak dochodzę do nowego supełka sprawia mi wielką radochę, do tego stopnia, że nie potrafię przestać i dążę do następnego.
Wszystkie szydełkujące osoby na pewno podzielą moje zdanie, że nie ma nic przyjemniejszego niż zmieniający się kolor nitki podczas szydełkowania. Dlatego dla siebie wybrałam motek z wiekszą ilością kolorów by tych przyjemnych chwil był więcej.
Szkoda mi jedynie kolorowej jesieni. Nawet nie wiem kiedy tak szybko zleciała. W tym roku uciekła mi bardzo między palcami. Może to przez większą ilość zajęć, spotkań z przyjaciółmi i zmian jakie zaszły w naszym życiu. Nooo nic teraz pozostaje nam czeać na śnieg, a w międzyczasie możemy wracać do kolorowych jesiennych zdjęć.