czwartek, 31 października 2013

Porządki



Natchnęło mnie wczoraj do uporządkowania zdjęć. Więc dalej się dziś bawię. Kilka fajnych fotek znalazłam. Nie muszą wzbudzać czyjegoś zachwytu, ważne, że sprawiają mi radość... 
A od kilku miesięcy nie podoba mi się moja ściana nad kanapą i mam nadzieję, że przy okazji coś znajdę na tyle fajnego żebym mogłą zawiesić nad głowami ;) 



I na koniec jesiennie bo w sumie będę to powtarzać do znudzenia - uwielbiam jesień ;)


No, a tak dziś wygląda moja pisząca "łapka".

środa, 30 października 2013


Zimno...




Zatęskniłam dziś za latem bo przestało grzać ciepłe słoneczko...
Te dni takie krótkie, a wieczory długie... Niby jest więcej czasu na robótki i dla dzieci, ale słonka będzie brakować...
W sumie dziś i tak nici z moich planów bo jak na złość odcięłam sobie opuszek palca w pracy ;(  Moje roztrzepanie czasem mnie przerasta...
Za to zrobię zaległy przegląd fotografii. 
Ale się tego nazbierało!!!
Miło jest powspominać miłe chwile z minionego lata czy wiosny... A te lato było naprawdę udane :)


Nic dziś nie "stworzyłam" więc podzielę się moimi wcześniejszymi "dziełami" - te 3 bransoletki  są najczęściej noszone i mimo, że kocham czerń i błękit to te brązowe Shamballa "skradły moje ręce" ;)



No i pasują idealnie do jesiennych barw i aury ;)



wtorek, 29 października 2013

Pepsi...


Ledwo zaczęłam pisać Bloga i... na wsi awaria internetu...
Mój zapał trochę przygasł...
Mam nadzieję, że wróci równie szybko jak odszedł, bo ja należę raczej do osób, które jak coś postanowią... No właśnie... 
Na dworze piękna złota jesień więc szkoda mi czasu na "zabawę" z bransoletkami.
Wieczorem trochę coś podziałam, ale szybko się poddaję i znikam w pościeli. 
W sumie to nie lubię pisać tym bardziej mówić o sobie, wolę raczej nawijać o dzieciach, piesku i ostatnio o naszym nowym członku rodziny - małym kotku, który skutecznie utrudnia mi tworzenie nowych ozdóbek ;)
I tak ja zasiadam po całym dniu do pudełek wypełnionych koralikami, a Pepsi (kotek) wskakuje na kolanka, mrucząc pociesznie myśląc, że otwieram pudło z zabawkami...
Potem zasiadają przy mnie dzieciaki, Antonio i Bartolini, i zaczynają zabawę w "zróbmy mamie kolczyki", a przy okazji pokrzyżujmy plany co do wieczoru... I tak po dwóch bransoletkach poddaję się i znikam z chłopakami  w książkach...


 W temacie Pepsi... Dostał wczoraj w prezencie smycz... Zobaczymy jak nam pójdzie na spacerze z nieokiełznanym jamnikiem i małym kotem... Na samą myśl duszę się śmiechem ;)





Niedzielny spacer naszą całą 4 sprawił mi niesamowitą przyjemność. Są to chwile w  których zapomina się o wszystkim, nie myśli się o tym co powiedzą ludzie - tylko rozkoszuje się sobą nawzajem, przyrodą i można pozwolić sobie na zabawę w berka po lesie :) 
I jak tu nie kochać jesieni!!!



A to moje wczorajsze bransoletki... I dziś rano miałam dylemat, którą założyć do pracy ;)










Miłego wieczoru!!!

poniedziałek, 21 października 2013


Początek...


No i stało się...
Po latach upierania się przy tym, że blogi są bez sensu dałam się złamać...
Dlaczego??? Może dlatego, że chcę pisać o swoich pasjach bez względu na to czy ktoś to przeczyta czy też nie, a blog daje taką możliwość, a klawiatura jest cierpliwa...
A dzisiaj jest pięknie, aż chce się działać, więc dlaczego nie wybrać tego dnia na rozpoczęcie nowej przygody. Zobaczę jak długo wytrwam przy swoim postanowieniu i czy przy natłoku zajęć będę konsekwentna... No zobaczymy...
A moje pasje...
Jest ich kilka. Przede wszystkim dwójka rozkrzyczanych maluchów i ich tatuś. Oni pochłaniają najwięcej mojego czasu i energii. Oj z pewnością najwięcej...
Ale zostaje mi czasu na fotografię i biżuterię. Choć cały mój wolny czas pochłania ostatnio to drugie dzięki mojej znajomej, która jest mistrzynią, według mnie, w robieniu biżuterii. I tak zaraziłam się i bez opamiętania zatracam się w bransoletkach.